DZIĘKUJEMY!

Dziękujemy za wsparcie i dziesiątki oddanych litrów krwi wielu prywatnym osobom oraz pracownikom Oriflame i Betterware:-)

wtorek, 26 lipca 2011

Kochani, tyle dla nas zrobiliście, niestety my już nie potrzebujemy pomocy, jedynie modlitwy o Zosię...
Dobre duszki miały pomóc nam w konsultacji z profesorem z Kolonii w sprawie leczenia Zosi, tu w Polsce już nie było nadziei...
W dniu gdy dokumentacja miała trafić do profesora Zosia odeszła...
Znalazłam historię pewnego chłopca, który właśnie walczy o życie. Cierpi podobnie jak Zosia, ma Neuroblastomę-nawrót choroby.
Michałkowi udało się dotrzeć właśnie do tego profesora o którym wspomniałam, będzie leczony, jest nadzieja!!!
Prosze wszystkich, którzy pomagali naszej Zosi aby zechciali poznać historię Michałka. Wiem jak ważne jest dla niego to drogie leczenie, to jego szansa na życie!!!
Zamieszczam link: http://michalekromaniuk.blogspot.com/
Mama Zosi.

czwartek, 21 lipca 2011

Dziękujemy Wam że do końca byliście z nami. Za wszystkie modlitwy, za wszelkie wsparcie. Nie płaczcie, Zosia nie lubiła jak ktoś płakał bo sama zaczynała płakać. Teraz Aniołek już nie cierpi, byliśmy z nią do końca i wiemy że tu na ziemi już nic i nikt nie mógł jej pomóc, tam w Niebie jest jej dobrze, już nie cierpi.
Wspomnijcie czasem Zosię w Waszych modlitwach proszę.

Śpij, Aniołku...



Zosiaczku, nie możemy dziś osobiście Ciebie pożegnać, jednak wszyscy jesteśmy myślami przy Tobie... Palimy światełka w naszych domach, Niebo dziś płacze razem z nami...


Czasem odchodzą nasze anioły
I nagle w miejscu staje czas...
A z nimi cząstka nas odchodzi
I wielki smutek marszczy twarz

Czasem na chwilę gaśnie słońce
Duszę wypełnia gęsty mrok
Nikną nadzieje i marzenia
I w pustce ginie tęskny wzrok

(...)

Lecz oni ciągle przecież żywi
Nadal wytrwale są wśród nas
Ich dusze przy nas pozostały
Tylko ich ciała zabrał czas...


Judysiu, Marku, dziś szczególnie sercem i myślami przy Was...

poniedziałek, 18 lipca 2011

Ostatnie pożegnanie

"Żeby móc się spotkać trzeba się najpierw pożegnać.
Czasami na długo, ale przecież nigdy na zawsze..."


Zosia jest wśród aniołków.
Ostatnie pożegnanie odbędzie się 21 lipca o godz. 11.00
w kościele św. Józefa w Ursusie.

Judyta i Marek

Zosia powiększyła grono Aniołków [*]

Odeszła tam, gdzie nie ma bólu i cierpienia...



"Bóg rozejrzał się po swoim ogrodzie i zobaczył puste miejsce.
Spojrzał w dół z nieba i zobaczył Twoją uśmiechniętą twarz.
Położył Swoje ramiona wokół Ciebie i wyszeptał
- Chodź odpocząć
- Jego ogród musi być piękny, On wybiera tylko to co najlepsze.

To złamało nasze serca,
Tracąc Cię miliony razy płakaliśmy i gdyby nasza miłość mogła Cię ocalić
Nigdy byś od nas nie odeszła ...."


Aniołku, czuwaj nad swoimi Rodzicami... Daj Im siłę...

Judysiu, sercem z Wami...
Stan Zosi jest krytyczny...

Módlmy się o siłę dla Zosi i Jej Rodziców.... Przed Nimi ciężka noc...

Iskierko, wytrzymaj...

niedziela, 17 lipca 2011

Kochani, jest gorzej... Zosia ciężko oddycha, dostała już morfinę.

Wasze wsparcie jest bardzo potrzebne... Zjednoczmy się wokół Zosienki,  wysyłajmy pozytywne myśli w Jej kierunku... Błagajmy o CUD. Mała Kruszynka tyle już wycierpiała, tak dzielnie walczy o każdy dzień....

Zosiaczku, wytrzymaj... Poruszymy niebo i ziemię, daj nam jeszcze trochę czasu... Walcz Skarbie!


..................

Na facebooku powstało wydarzenie "WALCZYMY O ŻYCIE ZOSI!"


Prosimy, weźcie w nim udział i zachęcajcie swoich znajomych. Im więcej ludzi dowie się o Zosi, tym większa szansa na pomoc!
Dziękuję ze jesteście z nami.
Zosia prawie cały czas śpi, budzi się tylko na kilka minut, ale tak ją chociaz nic nie boli. Saturacja jej spada, dostaje tlen. Przetoczono płytki i osocze. Czekamy co dalej, na razie nie ma poprawy.

piątek, 15 lipca 2011

Kochani, módlcie się za Zosię, trzymajcie kciuki za naszą małą Kruszynkę! Stan Zosiaczka jest bardzo zły...

Oto wiadomość od Judysi, mamy Zosi:

"Dziś wykryliśmy, że nowotwór powrócił z wielką siłą, stan się pogorszył z godziny na godzinę, dostaje chemię której jeszcze nie miała, to ostatnia szansa..."

Zosiaczku,  nasza mała Królewno, walcz Skarbie...

wtorek, 12 lipca 2011

Wczoraj płytek było jedynie 4 tyś, znowu mniej, właściwie nic, do tego crp wzrosło (wskaźnik zakażenia organizmu, że coś się dzieje). Jutro mamy wszystkie badania, może jakaś bakteria lub wirus niszczy płytki, podejrzenie padło tez na cytomegalię, często się zdarza po przeszczepach.

piątek, 8 lipca 2011

Zosia ma się niby świetnie ale martwią mnie jej wyniki, sa coraz słabsze. Radioterapia została przesunięta bo do tego trzeba min 80 tys płytek własnych, w poprzednich tygodniach Zosia miała po 20-30 tys swoich płytek i transfuzję co kilka dni, ostatnio dostaje płytki co dwa dni i ma bardzo słabe wyniki, przedwczoraj miała tylko 10 tys. Dzisiaj mąż pojechał wcześniej do szpitala z nią na kontrol bo myśleliśmy, że skoro miała podane płytki w środę to dzisiaj nie będzie takiej potrzeby. Okazało się, że ma ledwie 6 tys, to w zasadzie tyle co nic. Nie wiem czemu ostatnio te wyniki spadają zamiast rosnąć i przez to się przeciągnie dalsze leczenie. Naświetlania miały wypalić miejsce guza pierwotnego, żeby nie doszło do nawrotu ale skoro to się tak przeciąga to zaczynam się bać.
Mało piszę ostatnio bo mam głowę zajęta Zosią i do tego jeszcze trochę problemów...

poniedziałek, 4 lipca 2011

Wyjazd był udany mimo marnej pogody. Zawsze to jakaś odmiana posiedzieć w miłym towarzystwie i patrzeć jak Zosia się bawi z kolegą, choć jego starszego brat tez zaczepiała :)
Dzisiaj mała wymiotowała w nocy, już dawno tego nie robiła. Własnie jest w szpitalu z tatusiem. A ja sprzątam, prasuję i biorę się za biżuterię bo na zakupy trzeba zarobić :)

piątek, 1 lipca 2011

Dzisiaj poszło nam szybciutko w szpitalu, bo dzieci było mało i nie czekałyśmy w kolejce. Hemoglobina bardzo spadła ale z uwagi, że na krew mogłybyśmy do późna czekać bo zanim dowiozą, naświetlą i skrzyżują to noc by nas zastała, więc krew jest już zamówiona i rano bedzie na nas czekała, Zosi ją przetoczą, odczekamy 2 godzinki i jedziemy na weekend na wieś do narzeczonego Zosi :) Szkoda, że pogoda się zepsuła, ale trudno i tak pojedziemy bo taki wyjazd to i tak dla nas będzie mega rozrywka :)