DZIĘKUJEMY!

Dziękujemy za wsparcie i dziesiątki oddanych litrów krwi wielu prywatnym osobom oraz pracownikom Oriflame i Betterware:-)

wtorek, 8 listopada 2011

Charytatywne rozdanie dla Natalki!

Kochani, dziś na prośbę Judysi przedstawiam Wam małą Natalkę. Natalka jest starsza od Zosi o kilka dni. Dziewczynka urodziła się z rozszczepem wargi, podniebienia i wyrostka zębodołowego. Aby mogła w pełni cieszyć się szczęśliwym dzieciństwem, potrzebny jest bardzo skomplikowany zabieg operacyjny. Termin operacji wyznaczono na luty 2012 roku, a jej koszt to aż 11 tyś. złotych. Rodzice Natalki nie są w stanie sami zebrać tak dużej kwoty, dlatego prosimy Was o pomoc.


Po prawej stronie umieściliśmy banner Charytatywnego rozdania dla Natalki. Kliknijcie w niego i zapoznajcie się z niezwykłą akcją zorganizowaną specjalnie dla dziewczynki. Głównym celem jest zebranie kwoty potrzebnej na operację, jednak udział w akcji to także szansa na wylosowanie jednej z wielu atrakcyjnych nagród.

Szczegóły akcji znajdują się na blogu:
http://storybyferrou.blogspot.com/2011/10/charytatywne-rozdanie-dla-natalki.html

Zachęcamy do udziału!

wtorek, 1 listopada 2011

Pamiętamy...



Zosiu, dziś Twoje Święto. Zapewne skaczesz po chmurkach razem z innymi Aniołkami i uśmiechasz się beztrosko, spoglądając na nas z góry. Choć jesteś tak daleko, ciągle żyjesz w naszych sercach. Każdy kolejny dzień wypełnia smutek i żal, jednak dobrze wiemy, że nigdy nie lubiłaś, gdy ktoś płakał... dlatego ten szczególny dzień uczcimy w inny sposób. Będzie to przede wszystkim czas wspomnień.

Właśnie tak zapamiętały Cię Twoje e-ciocie.



Kochana Zosiu,

Nasza wspólna przygoda rozpoczęła się w naszej wirtualnej przestrzeni gdzie któregoś dnia pojawiła się wesoła kobieta z dzidzią pod swym serduchem – tak to Twoja mama. Byłyśmy już wszystkie w zaawansowanej ciąży (tj. strasznie marudne, wiecznie głodne i wypełnione pięknem naszych skarbów brzuszkowych). Mijały nam dzień za dniem oczekiwaniu na TEN dzień. 3 maja 2010 roku na świat przyszłaś TY - Zosia, miesiąc później niż mamusia wszystko wykalkulowała..
Mijały miesiące jeden za drugim.. Rosłaś i byłaś pociechą swych rodziców.. Nagle pojawiła się choroba, która zmieniła wiele. Ty nas zmieniłaś..
Dzisiaj, dziękuję za to, ze było mi dane Cie spotkać. Choć odbyło się to tylko online. Jesteś iskierką dającą nadzieję na to, że w ludziach jest dobro, tylko potrzebują impulsu by je w sobie dostrzec. Pokazałaś nam wszystkim czym jest odwaga i wola walki. Wskazałaś drogę, która omija wszelkie ścieżki próżności, użalania się nad sobą i tworzenia z kłopotów tragedii na nieokiełznaną skalę. Pokazałaś jacy wszyscy jesteśmy mali i bezradni, a jednocześnie jak spojrzenie lazurowo błękitnych oczu i delikatny uśmiech może zdziałać cuda. To TY przypomniałaś nam jak piękne są kwiaty i liście podziwiane w trakcie letniego spaceru, ile odcieni ma niebo i w jakie cudowne kształty układają się chmurki..z jaką pasją sprawdzać co ta lala ma za oczkiem i z jaką miłością tulić króliczka. Nauczyłaś nas, ze można kochać tak po prostu, ze wszystkich sił i bez względu na wszystko.
Dzisiaj już wiem, ze aby być bohaterem nie trzeba podbijać miast i być 100 kilogramowym mężem – TY jesteś moją bohaterką bo podbiłaś serca setek ludzi będąc mała śliczna dziewczynką. Zjednoczyłaś nas i zbliżyłaś do siebie. Jestem dumna, ze mogę o Tobie opowiedzieć każdemu, kogo spotkam na swojej drodze.
Będę Cie zawsze pamiętała i tuliła w swoim sercu..


...


Zosik!

Muszę koniecznie powiedzieć Ci coś.
Będzie to historia związana z tym jak poznałam Twoją Mamę, ale o tym tylko troszkę, a przede wszystkim o tym jak stałaś się częścią mojego życia...
Twoja Mama któregos dnia postanowiła wejść na nasze forum i oznajmić, że już niedługo, dosłownie za kilka dni przyjdziesz na świat. Przy okazji chciała podzielić się jakimś super przepisem ale na nieodpowiednim wątku i za to dostała po nosie Natychmiast obróciła wszystko w żart i już wiedziałam, że fajną masz Mamę.
Miałaś urodzić się 5. kwietnia, nie śpieszno jednak Ci było. Lekarze co chwila podawali Twojej Mamie nowe terminy, a Ona rosła i rosła i myślała, że przejdzie ciążę jak słonica...
Wszystkie z ciekawością i utęsknieniem wypatrywałyśmy boćka, który miałby Cię przytransportować.
Udało się!
3 maja 2010...

Twoja Mama zawsze opowiadała nam, jaki z Ciebie mały śmieszek... Że uwielbiłaś figlować ale także dobrze pospać...

Wiesz czego nigdy nie zapomnę? Największych oczu świata! Tak, tak, Twoich. I nie zapomnę tego pięknego uśmiechu, który na złość przeciwnościom losu, nie schodził z Twojej buźki.

Kiedyś Twoja Mamusia powiedziała nam, że jesteś bardzo chora...
Kochanie, nawet wtedy uśmiechałaś się do wszystkich, sprawiając, że każda osoba przez życie której się przewinęłąś, zakochiwała się w Tobie bez pamięci... Pamiętasz Mikołajka? On zupełnie zatonął w Twoim uśmiechu... Wcale Mu się nie dziwię...
Ach te oczy, a w nich cały świat...
Kwiatuszku, tu na Ziemi byłaś tylko przez chwilkę, a uczyniłaś tak wiele... Sprawiłaś, że choć przez kilka chwil przestały istnieć podziały między ludźmi, że wszyscy staliśmy się dla siebie na wzajem oparciem, że dostrzegliśmy co naprawdę jest WAŻNE.

A teraz śpij...
Do zobaczenia Zosieńko!



...

Kochana Zosiu,
jestem tą szczęściarą, która miała wielki zaszczyt poznać Cię osobiście, karmić biszkoptami, trzymać na rękach i podziwiać niebo w Twoich oczach..

Pamiętam nasze wspólne spacery.. Twoją radość przy zrywaniu listków.. Twój spokój jak zostałyśmy same pod sklepem, a nie znałaś mnie przecież wtedy za dobrze..
Pamiętam, że zawsze chrupałaś paluszki, wyciągając do mnie rączkę by się tym, co masz najlepsze podzielić...
Robiłaś mi "pa-pa" dopiero wtedy, gdy myślałaś, że nie patrzę.. Odwracałam się szybko, by ujrzeć ten radosny uśmiech, że udało Ci się ciotce zrobić psikusa
Znajdowałaś w sobie energię na nocne koncertowanie w szpitalu.. Na rozrzucanie woreczków z biżuterią po całym mieszkaniu tak aby Mama miała, co zbierać
Pamiętam Twoje piękne, niebieskie oczy i to nad wyraz dorosłe spojrzenie.. Byłaś taka maleńka, a już miałaś cały bagaż doświadczeń za sobą..
Twoja Mamusia opowiadała mi o tym, że uwielbiasz bajkę o króliczku, więc na pierwsze spotkanie przytargałam białego, pluszowego króliczka dla Ciebie. Podobno obdarzyłaś go wielką miłością i tuliłaś w trudnych momentach.. Cieszę się, że będzie Ci towarzyszył już zawsze..
Byłaś taką malutką, dzielną iskierką wzbudzającą ogień w sercach i jednoczącą nawet obcych sobie ludzi.. Zdecydowanie za szybko odeszłaś.. No, ale tak już jest, że Anioły schodzą tu tylko na moment, by pokazać nam jak piękny jest świat i jak go chłonąć z każdym oddechem bardziej.. Schodzą po to, by nauczyć ludzi, jak kochać.. Jak trzymać się za rękę.. Jak nieistotny jest nieumyty kubek i włosy w umywalce..
Za oknem deszcz.. Widzisz.. nawet niebo tęskni za Tobą..
W pokoju obok do dziś stoi wózek, w którym jeździłaś zwiedzając Wrocław.. Mam Ci jeszcze tyle pięknych miejsc do pokazania.. I wiesz co? Jak przestanie padać to pójdziemy na spacer..
Do zobaczenia po lepszej stronie, Aniołku!