Zosi wyniki zaczynają spadać... Wczoraj w nocy wymiotowała bo miała silniejszą chemię, już pokasłuje, ma odruchy wymiotne, pewnie śluzówki zaczynają być podrażnione od leczenia... Bardzo mało je... Doktor dziś mówiła, że wątroba i nerki jeszcze w porządku ale karmienie pozajelitowe to kwestia kilku dni... Boję się...
Jutro chemia ostatni dzień i podanie komórek (autoprzeszczep) ale to tylko znaczy, że będzie coraz ciężej bo chemia dopiero zaczyna działać, a po podaniu komórek po ok 2 tygodniach zaczynają powstawać nowe i organizm zaczyna się bronić, więc przez ten czas będzie coraz gorzej... z resztą z godziny na godzinę widzę jak Zosia słabnie, mniej je, więcej płacze, jest osłabiona i widać, że chora...
Właśnie zrobili nam salę zamknietą, nie mogę tu się nawet niczego napić, nic, non stop w masce jestem, a już mi słabo, wszystko mamy wyczyszczone i naświetlone na sterylnie. Dzwonie do męża żeby brał urlop, bo sama napewno tu nie dam rady, trochę już popłakałam...
Malutka Zosia walczy z groźnym przeciwnikiem- złośliwym nowotworem neuroblastomą. Przeszła wszystkie możliwe chemie, operację, autoprzeszczep... Kilka dni temu nastąpił bardzo agresywny nawrót choroby. Pomóżmy Zosieńce wygrać tę nierówną walkę...
DZIĘKUJEMY!
Dziękujemy za wsparcie i dziesiątki oddanych litrów krwi wielu prywatnym osobom oraz pracownikom Oriflame i Betterware:-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz